1. |
1994
03:37
|
|||
zabierz mnie tam gdzie nie był nikt
spośród niepotrzebnych rzeczy zabierz film
gdzie kochankowie z dawnych lat
świadomie unikają dat
bo chcę zobaczyć jak wiatr porywa ich
a on wpatrzony w nią do ostatnich chwil, na zawsze
milion kroków stąd odnajdą ten zgubiony szlak
przez palce przepuszczony czas
powiedz jeśli tylko zechcesz pójść
i ubierz swój wyjściowy strój
poczujesz jak smakuje deszcz
rozbawi cię do resztek łez
bo chcę zobaczyć jak wiatr porywa ich
a on wpatrzony w nią do ostatnich chwil, na zawsze
milion kroków stąd odnajdą ten zgubiony szlak
przez palce przepuszczony czas
wróćmy w miejsca gdzie zgubiliśmy siebie
wróćmy w tamten czas gdzie już na zawsze ty i ja
gdy odchodzisz ty, to w ciszy znikam ja
|
||||
2. |
Dzieci Jutra
03:19
|
|||
samotnie przez świat przechodzi za dnia
by w nocy tonąć w snach
niewielu go zna bo wciąż zmienia twarz
niedługo po tym znów idzie spać
zbyt wielu tych którym zaufać chciał
na jego widok odwraca wzrok
za dużo kłamstw wypowiadanych za dnia
bo w życiu liczy się tylko gra
co za świat
co za świat
co za świat
co za świat
samotny wśród gwiazd których dosięgnąć chciał
by znaleźć choć jeden znak
w ukryciu za dnia wieczorem znów sam
zbyt twardy by zmienił go strach
przyjaciół tłum zawsze skory do drwin
gdzieś ukryty sens
zapomniany śmiech, dla innych to gest
być może otarł się o śmierć
co za świat
co za świat
co za świat
co za świat
co za świat, na podłodze ja
czekam na kolejny cud
uśmiechniesz się, staniesz w moich drzwiach
przez moment będzie tak jak w snach
|
||||
3. |
Gorzki Koniec
03:53
|
|||
koniec tych pochmurnych dni
zamilkł śmiech
bez dwóch zdań nie zmieni nic
głębszy wdech
gorzki smak powietrza w nas
resztki słów
choć w oczach strach, ukryty żal
szeptem mów
możesz wrzeszczeć ile sił
nie zatrzyma nas już nikt
świat nie skończy się
póki drogi widać cel
dość pochopnie zmieniam krok
nowym celem przyszły rok
nie zaskoczył dziś
jutro zniknie ból i łzy
póki w żyłach czujesz krew
nie martw się
odgarniasz włosy tak
jak gdyby nic
możesz wrzeszczeć ile sił
nie zatrzyma nas już nikt
świat nie skończy się
póki drogi widać cel
dość pochopnie zmieniam krok
nowym celem przyszły rok
nie zaskoczył dziś
jutro zniknie ból i łzy
|
||||
4. |
||||
pewnego dnia obrócimy Ziemię
cały świat zadrży ze wszystkich sił
wsłuchaj się w wiatr, przestał wiać dla ciebie
mamy czas, po co spieszyć się
zaufaj mi
żyjemy w czasach gdzie każdy z nas z ukrycia
szuka miejsc by przeżyć swój ostatni raz
może dzisiaj odwdzięczysz się miłym gestem
zdejmij swój jedwabny płaszcz i nago stań
pewnego dnia wymierzymy w siebie
miłych słów i frustracji cios
przegranych walk nie pamiętam wcale
tylko czas coś do przodu mknie
zaufaj mi
żyjemy w czasach gdzie każdy z nas z ukrycia
szuka miejsc by przeżyć swój ostatni raz
może dzisiaj odwdzięczysz się miłym gestem
zdejmij swój jedwabny płaszcz i nago stań
|
||||
5. |
||||
tysiąc moich myśli natrętnych
wpadasz w szał
poszukując okna
w przeciągu, w ciszy trwasz
bezsenność i lęk ukłoniły nam się w pas
ledwie pamiętamy poprzedniej nocy smak
dziwna noc i neonów blask
to zbyt wcześnie by stąd iść
gasną światła miast
co za noc, na kolanach świat
i nie mamy już dokąd pójść
wyjść
może zapomniałem to światło gwiazd
i te drzwi otwarte przez nas
nie zmieniły nic
bo jednak byłaś zbyt przerażona
by do środka wejść
nawet noc już nie przykryje
wszystkich głupstw które zrobiłem
idźmy już
znikamy w tłumie twarzy
nie pamiętam który raz
w biegu zwanym życiem
gubię strzępy sił i lat
znów patrzymy wstecz
nie pasując do tych miejsc
być może nad ranem zapomnimy jak to jest
dziwna noc i neonów blask
to zbyt wcześnie by stąd iść
gasną światła miast
co za noc, na kolanach świat
i nie mamy już dokąd pójść
wyjść
może zapomniałem to światło gwiazd
i te drzwi otwarte przez nas
nie zmieniły nic
bo jednak byłaś zbyt przerażona
by do środka wejść
nawet noc już nie przykryje
wszystkich głupstw które zrobiłem
idźmy już
|
||||
6. |
Na Co Czekasz?
02:55
|
|||
spowalniam bieg, przyspiesza puls
w mych ustach metaliczny posmak znów
zbyt krótka noc, za długi dzień
między sobą odgrywamy kilka próżnych scen
czapki z głów, maszeruje król
za nim bez namysłu w stromą przepaść skoczy tłum
w głowie coś co napędza nas
kilka prostych ruchów nieskutecznych tak jak ja
na co czekasz dziś?
znów opadłeś z sił? Spróbuj wstać
choć pokaż raz ile jesteś wart
Idź pod prąd gdy ci idą z nim
tabletek pięć by zacząć dzień
i dwie wieczorem na spokojny sen
wyprzedzasz cień, w nieznane brniesz
w bujnej wyobraźni jesteś tym kim chciałeś być
na co czekasz dziś
znów opadłeś z sił? Spróbuj wstać
choć pokaż raz ile jesteś wart
idź pod prąd gdy ci idą z nim
|
||||
7. |
||||
nie możesz złapać tchu, ukryty wstyd
schowany w kącie gołych ścian
musimy nagle wyjechać stąd
odmienić zmienny los
bez pożegnań, ważnych słów
i bez gestów równy krok
chęć ucieczek o poranku
wymarzonych miejsc by żyć
wypowiedz jedno z życzeń
drugie zachowaj w ciszy
ze mną płyń
wypalmy dziurę w słońcu
być może gdzieś na końcu zniknie lęk
nie mogę ruszyć stóp
nad miastem mgła
w jej objęciach tonę znów
zastanawiam się co powiem
gdy na końcu spyta Bóg
wypowiedz jedno z życzeń
drugie zachowaj w ciszy
ze mną płyń
wypalmy dziurę w słońcu
być może gdzieś na końcu zniknie lęk
lepiej spłonąć niż zapomnieć
lepiej spłonąć niż zapomnieć
lepiej spłonąć niż zapomnieć
popłyńmy niżej lecz pod prąd
trochę dalej niż sięga wzrok
nie odbierze nam nikt marzeń
żaden dziwnych zdarzeń splot
wypowiedz jedno z życzeń
drugie zachowaj w ciszy
ze mną płyń
wypalmy dziurę w słońcu
być może gdzieś na końcu zniknie lęk
lepiej spłonąć niż zapomnieć
lepiej spłonąć niż zapomnieć
lepiej spłonąć niż zapomnieć
|
||||
8. |
Umarł Król
04:28
|
|||
doskonały dzień deszczem przywitał mnie
dość energii by biec w stronę lepszych dni
między nami jest coś co przysłania mi wzrok
w kuchni zostawię list byś zrozumiała
jak bardzo szukam zmian
ostatni kawy łyk, w spokoju zamykam drzwi
na drogę zabieram coś co powstrzyma łzy
oszukać nie dał się czas, przybyło zmartwień i lat
z walizki strzepuję kurz i nie powrócę tu
nie próbuj szukać mnie
choć raz uciekam sam
będzie tak idealnie jak przedtem
porzucam wszystko co tkwiło w nas
nie bój się zaufać i w głęboką skoczyć toń
nic dziś ci nie grozi, jestem parę kroków stąd
lewą nogą przez próg, spróbuję wmieszać się w tłum
odkrywam nieznany stan, wspomnienia sprzedając tam
o tym jak umarł król, w przyszłości nakręcę film
a główną rolę grasz ty więc zacznij czytać skrypt
nie pomogę ci
choć raz uciekam sam
będzie tak idealnie jak przedtem
porzucam wszystko co tkwiło w nas
nie bój się zaufać i w głęboką skoczyć toń
nic dziś ci nie grozi jestem parę kroków stąd
|
||||
9. |
||||
pamiętaj o poległych bo nie byli sobą w nocy
wśród tych najodważniejszych
wiecznie znanych, bardziej obcych
znam cię od tylu lat
zatańczmy nad przepaścią, nauczymy się upadać
niewysłanych listów stos
jak zmieniam się na nowo
znasz mnie od tylu lat
nie przypuszczałem że wśród gwiazd
odnajdziemy swoje twarze
kolejny raz nie czuję nic
gdy śmiejesz się przesadnie z nas
niepoprawny ja
zataczamy koło w tej daremnej karuzeli
pamiętam każdy słaby punkt
bezbarwnych legend zarys
znam cię od tylu lat
kolejny raz nie poszło tak jak wszyscy tego chcieli
przelotnych znajomości smak
i znikających granic
znasz mnie od tylu lat
nie przypuszczałem że wśród gwiazd
odnajdziemy swoje twarze
kolejny raz nie czuję nic
gdy śmiejesz się przesadnie z nas
niepoprawny ja
no powiedz jak się czujesz
gdy ciągle patrzę ci na ręce
i każdą drobną rysę
chcesz zamienić na pęknięcie
znów niepoprawny ja
|
||||
10. |
Zatrzymać Się Czy Biec
03:33
|
|||
znalazłem sposób jak hamować wstyd
jak wzbić się na wyżyny pośród drwin
zatrzymać się na moment w blasku gwiazd
nie martwić się o jutro w środku dnia
bez pomysłu na sen
zatrzymać się czy biec
w notesie zakreślam dni
czy do końca starczy sił
album pełen zdjęć
stos dyplomów, pierwszych miejsc
w szufladzie straciły sens
czy starczy sił by biec
czy starczy sił by biec
w za małych butach wszedłem w wielki świat
od światła znów intymność znikła w nas
przez jeden moment przestać liczyć dni
nie zmienię się na dobre z braku sił
bez pomysłu na sen
zatrzymać się czy biec
w notesie zakreślam dni
czy do końca starczy sił
album pełen zdjęć
stos dyplomów, pierwszych miejsc
w szufladzie straciły sens
czy starczy sił by biec
czy starczy sił by biec
|
||||
11. |
Spadochron
04:48
|
|||
wpadam tylko by powiedzieć cześć
przechodziłem obok przypadkowo wiesz
pewnie nie zapytasz jak tam jest
starasz się udawać jak najszczerszy śmiech
o tym co nieważne jeszcze mów
w jaki sposób jeszcze zamieniłaś w już
w stanie zawieszenia szukam słów
wypowiadam kilka ewidentnych bzdur
że chciałbym móc zadzwonić
gdy z braku słońca w zimne dni
będę czuł się sam
książka - opcje - wybierz - skasuj ten
bez zastanowienia jaki to ma sens
łatwiej teraz mnie czy tobie jest
kogo to obchodzi chyba tylko mnie
strach paraliżuje nas
i choć wcale nie chcę tak
za rękę trzymam cię
kilka dreszczy parę słów
gdzieś schowanych w tłumie dusz
co spotkało nas
czy u góry jest ten
który zatrzyma mnie
gdy z dziurawym parasolem
zacznę spadać w dół?
naciskanej klamki cichy dźwięk
już nie będzie jednym z ulubionych brzmień
gdy przekręcasz zamek w twoich drzwiach
teraz już po różnych stronach każde z nas
pokonuję drogę w dół
jakbym ciężar świata czuł
na barkach dźwigał go
z każdym schodem coraz lżej
jakbym nie znał drogi tej
ostatni pierwszy raz
czy u góry jest ten
który zatrzyma mnie
gdy z dziurawym parasolem
zacznę spadać w dół
czy u góry jest ten
który zawróci mnie
dziesięć minut w tył
wszystko wraca lecz nie my
|
||||
12. |
||||
to nie wstyd, że stoisz znów nie mówiąc nic
resztki słów odebrał strach gdy weszłaś tu
przez cały czas poszukujesz szans
półnaga w drzwiach ręką kryjesz twarz
neonów szum w pokoju bez przeszklonych drzwi
dreszczy smak z pozoru odejmuje lat
wypadam z gry w której rządzisz ty
w najśmielszych snach nie wygrywam nic
za dużo czasu w łóżku za mało snu
za dużo czasu w łóżku za mało snu
nie patrz w tył bo sparzysz się
porzuć też wspomnienia złe
w świecie barw bez głowy baw się i głośno śmiej
zniknął Bóg, pilnować miał
w twoich snach pozostaję sam
nawet gdy nasze serca nagle skończą bić
przez cały czas poszukujesz szans
półnaga w drzwiach ręką kryjesz twarz
za dużo czasu w łóżku za mało snu
za dużo czasu w łóżku za mało snu
nie patrz w tył bo sparzysz się
porzuć też wspomnienia złe
w świecie barw bez głowy baw się i głośno śmiej
zniknął Bóg, pilnować miał
w twoich snach pozostaję sam
nawet gdy nasze serca nagle skończą bić
wypadam z gry
|
||||
13. |
Sheila
05:04
|
|||
Sheila, zadzwonię nawet setny raz
by móc usłyszeć chociaż głos
w bezdechu gardło ściska coś
tak mi wstyd, gdy w samotności żegnasz sny
a odgłos zamykanych drzwi
obudził mój stłumiony krzyk
nasz wspólny czas bez żalu wytykania wad
choć bilet w jedną stronę mam
bez ciebie nie pojadę tam
zaprowadź mnie w to jedno z zapomnianych miejsc
wśród łąk zieleni boso biec
pod gołym niebem znaleźć cel
zostań chociaż na chwilę, tylko bądź
kupmy ostatni bilet, jedźmy stąd
razem z dala od wszystkich
tych, co mówią jak mam żyć
Sheila, po tobie został tylko ślad
twój zapach na poduszce mam
wraz z tobą odszedł cały świat
Sheila
Sheila
Sheila
jak tam jest?
|
The October Leaves Rybnik, Poland
The band formed in 2003 in the mining district of Poland. It was born of teenage fascination with British alternative music
but evolved ever since. They played on Talent Stage of one of the most prestigious Polish festival - Open'er, they played live on the Polish National Radio Three, they had their photo published by Italian Vogue.
Oh, and they make some good music, too.
... more
Streaming and Download help
If you like The October Leaves, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp